czwartek, 30 kwietnia 2015

Misiowe must have #14/52

Moje misie cieszą się ostatnio ogromną popularnością. Dziękuję Wam za miłe słowa, to dla mnie wielka przyjemność, że odrobina mojej pracy może dać komuś bardzo dużo radości. Przytulaki poznikały z szafy i trafiły wreszcie do nowych właścicieli, a na mnie posypały się zamówienia.
Te z dłuższym terminem realizacji do Brykusiowa <3 i te całkiem ekspresowe.
Tak powstała w ubiegłym tygodniu w przyspieszonym trybie waniliowa misia z mojego ulubionego modelu.

Ja natomiast z okazji dużego zainteresowania moimi wykonami sprawiłam sobie prezent. Duży. Nie mam tyle miejsca na włóczkowej półce. Ma ktoś pomysł na ekonomiczne magazynowanie włóczek w małej przestrzeni? Zaczyna mi brakować koncepcji :P

 




czwartek, 23 kwietnia 2015

Tweedowe rodzeństwo #12 #13/52

Odwiedziło nas z Francji Brykusiowo i w ramach zagramanicznych giftów Pani Brykusiowa przywiozła mi dwa motki pięknej włóczki typu tweed, szarej i brązowej, z farfoclami w tej tonacji. Zakochałam się w misiach z takiej włóczki jak tylko zobaczyłam je w internecie, a teraz kocham i tę włóczkę.
Ledwo wytrzymałam godzinę żeby nie złapać za szydełko, a jak w końcu się poddałam, w ekspresowym tempie rozpracowałam całego misia, a zaraz po nim drugiego... Ostatnim razem tak szybko wyprodukowany przeze mnie miś powstał dobrych kilka miesięcy temu, a tutaj tylko w trakcie świąt te dwa i dokończenie kilku innych...
Wiosna przyniosła ze sobą słonko, ciepło, ale także inspirację i motywację. No zobaczcie tylko!


Zamawiam pół walizki tej włóczki z każdej Brykusiowej podróży do Polski ! U nas nie ma takiego fajnego sklepu jak Zeeman :(

A odnośnie wyzwania #52projekty2015, jestem raptem miesiąc w plecy... nadrobimy!

niedziela, 19 kwietnia 2015

Złociutki i Fiolet #10 #11/52

Kolejny miś do rodzinki. Jak go skończyłam, miałam bardzo mocne skojarzenie z bajką o Złotowłosej i trzech niedźwiadkach. Nie wiem w sumie czemu, bo przecież niedźwiadki nie były złote... ale mniejsza o większość :)
Miś jest piękny i jestem z niego dumna!


Razem z misiem ze złotą kokardą tworzą cudowną parę, a z małym misiem ecru - rodzinka w komplecie!

A uzupełnieniem rodzinki z misiem Szmaragdowym i Fiolecikiem jest stojący miś Fioletowy. W komplecie z rodzinką wypada, że to chyba jednak jest Pani Misiowa Fioletowa :)




piątek, 17 kwietnia 2015

Miś Fiolecik #9/52

Do wyprostowanych misiów z krągłymi bioderkami i Kwiatuszka z kwiatowymi łatkami, dołączył mały Fiolecik, również inspirowany pracami Lilleliis.
Odmiennie od swojego kwiecistego brata, Fiolecik ma wielkie stopy, ale nie po to, żeby twardo na nich stać, bo misio zmontowany jest w pozycji siedzącej.

Jak widać z numeracji moich postów, nadal pracuję zmotywowana wyzwaniem 52 projekty w 2015 roku, aczkolwiek jestem parę tygodni do tyłu i widać, że muszę nadgonić :P Na szczęście mam na tę okazję zaplecze w postaci przytulaków i nie tylko, które wydziergane już są, ale długo nie mogły doczekać się zszycia - o ile szydełko mogłabym trzymać w ręku w dzień i w nocy, to już igła nie jest moim ulubionym narzędziem pracy. Kolejna sprawa, że mam opóźnienie z zamieszczaniem postów, ale kto mnie zna, ten wie, że systematyczność nie jest moją mocną stroną :) Natomiast dzierganie przytulaków - owszem!

piątek, 3 kwietnia 2015

Ze złotą kokardą #8/52

Do Szmaragdowego misia dołączyła jego przepiękna, kremowa siostrzyczka z wielką złotą kokardą. Jest odrobinkę niższa od braciszka, ale równie urocza!


Ta dziewczynka wykonana jest z anilany, która była dla mnie trudnym materiałem do pracy i była ciężkim treningiem dla mojej cierpliwości, ale na szczęście, jak widać, nawet z trudnego materiału można zrobić małe piękne dzieła, i tak powstała Misia ze Złotą Kokardą.

wtorek, 31 marca 2015

Szmaragdowy Misio #7/52

Pozostając pod wpływem zakochania się w misiach Lilleliis, pojawi się cała misiowa rodzinka z tej serii. Moje absolutnie ulubione i teraz nic już tego nie przebije! Z mojej miłości do tych misiów Różowy Jednorożec dorobi się za jakiś czas kumpla na stałe :)

Pierwszy z tej kolekcji, miś Szmaragdowy. Ze względu na różne ustawienia monitorów, kolor mojego misia z pewnością różni się od koloru na zdjęciu, a jest to jedna z tych barw, które trudno opisać. Włóczkę kupiłam jako "zielona", tymczasem jest bardziej ciemnozielono-morska, a właściwie ciemno-szmaragdowa.

Misio ma 27 cm wzrostu i czerwoną wstążeczkę. I jest taaaaaaaaaaaaaaki kochany!


Wzór na misia, z nawyku studenckiej oszczędności, rozpracowywałam sama. Po tym Szmaragdowym misiu było jeszcze kilka zmian, ale przy następnych wykonach zobaczycie sami :P

A jeśli trafi tu do mnie jakaś dziewiarka, która chciałaby takiego wykonać, to oryginalny wzór można kupić u Lilleliis.

czwartek, 26 marca 2015

Psając #5/52

Wszystkie znaki na niebie i ziemi pokazują, że mam dziergudziergać w nieskończoność, i moje prace, obiektywnie oczywiście patrząc, są coraz świetniejsze. :) Wyłączając Różowego Jednorożca, to każdy kolejny przytulak który wychodzi spod mojej ręki jest moim najukochańszym i najśliczniejszym.
Swoją drogą, Jednorożec jest jedną z moich pierwszych przytulanek i jeszcze nie dorobił się imienia... dziwne to, zważając na fakt, że zajmuje w moim pokoju stałe, honorowe miejsce na szczególnym widoku. Na jego jedynym, starym zdjęciu, nie widać tego (i może to i lepiej), ale jest tak bardzo nieudany, pokoślawiony i w ogóle, że, jak to mawia celebryta Bogdan "Gargamel" kolekcjoner Wartburgów, piękno tkwi w brzydocie i też trzeba to docenić!

W czasie, gdy stwierdziłam: szydełko stop, trzeba się wziąć do pracy (intelektualnej głównie), posegregowałam wszystko w 'pracowni', pozwijałam niesforne motki i wszystko znalazło swoje miejsce w odpowiednim koszyczku... dostałam prośbę o wykonanie na specjalne zamówienie super kolorowego, wesołego i pięknego królika (lub też zająca).
Sami rozumiecie, mimo, że zawsze jest milion pilnych rzeczy do zrobienia i spraw do załatwienia, nie mogłam się doczekać, żeby sprostać temu wyzwaniu. Powstał najbardziej kolorowy i radosny Króliś, jakiego tylko mogłam wymyślić. Ostatecznie okazało się też, że jest całkiem podobny do psa, stąd też tytuł roboczy: Psając :)
Inspirowany fotką króliczka, którą dostałam od klientki, oraz królikiem Pebble. Myślę, że znalazłam złoty środek, idealne połączenie, i zakochałam się w tym Króliku <3

Mam nadzieję, że mały Kacper pokocha swojego Króliczka (vel. Psająca) :)

 

poniedziałek, 16 marca 2015

Pogodowe Amineko #4/52

W ostatnim czasie z melanżowej włóczki akrylowej powstały dwa nowe kociaki ze wzoru Nekoyama. Jednak polubiłam Amineko, a w tym wydaniu są wyjątkowo urocze :)

Z włóczki czarno-szarej wyszedł kotek, który przypomina mi sierpniowe chmury burzowe. Taki jest szary, bury, ale ciepły i wesoły. Pamiętacie jak kiedyś fajnie było poskakać w kałużach po letniej burzy? Właśnie takie wspomnienia przywołał u mnie ten kociak.


Z włóczki biało-błękitnej powstał kotek, który wygląda jak radosny obłoczek, przemykający po jasnym niebie. Jakbym leżała na łące, nad wodą, i patrzyła w chmury. Chyba każdy próbował porównywać ich kształty. :) 



piątek, 6 marca 2015

Kwiatuszek #6/52

Znowu chyba jestem oszukańcem, bo ani poducha jeszcze nie nadaje się do przytulania, ani sweter się nie skończył.
Narodziło się za to kilka nowych maskotek, nowe (okazyjne oczywiście!) zakupy włóczkowe i nowe rozgrzebane projekty (ach te kocyki... <3)
Wstrzymywałam się ze świeżymi publikacjami żeby dotrzymać słowa, ale już nie mogę wytrzymać!
Zacznę od końca, czyli od "najświeższego" misia który wyszedł spod mojego szydełka. Nie zdążyłam jeszcze posprzątać bałaganu jaki zrobiłam przy dokańczaniu i doszywaniu go do końca, jak pojechał już do Radomia. I wcale się nie dziwię, bo jest najprzepiękniejszy! :)



Historia tego misia zaczyna się od tego, jak zakochałam się w maskotkach Lilleliis. Jednak po ostatnich zakupach włóczkowych i innych nie mogłam już sobie pozwolić na zakup wzoru, więc misie Lilleliis pozostają inspiracją dla powstania mojego Kwiatuszka.
Ma 15cm wzrostu, jest mięciutki i totalnie do zakochania się od pierwszego wejrzenia. Smutny kolor włóczki został złamany przez kwiatuszkowe łatki, których przyszycie było dla mnie prawdziwym dramatem i zajęło chyba z pół dnia. Serio, mogę szydełkować dzień i noc, ale jak przychodzi do szycia to już całkiem inna historia :P

środa, 4 lutego 2015

Walentynkowe Misie #3/52

Nastał w Makrelkowie szczęśliwy czas prezentów, doręczonych paczek, pierwszych maskotek na emigracji i dokańczania rozgrzebanych projektów.

Ale po kolei:
Rodzinka misia Walentego prezentowanego w ostatnim poście WRESZCIE doczekała się głów i radośnie się prezentuje.
Misie mają w okolicach 20cm wzrostu i są taaakie kochane!




Następny progress to fakt, że Pingwin Błękitek wreszcie znalazł kochającą rodzinkę i w poniedziałek wyruszył w podróż na południe Francji. Będzie mu tam pewnie trochę ciepło, w ostateczności pingwiny wolą raczej chłodniejsze okolice... ale wierzę, że będzie bardzo szczęśliwy i da komuś dużo, dużo szczęścia :)
Jego dwaj bracia nadal czekają na swoje rodzinki, więc zapraszam!
Ten akcent również ma związek z tym, że miesiąc temu założyłam sklep na Etsy.com (co widać na pasku po prawej), bez nadmiernej ekscytacji w sumie, ale nagle dostałam powiadomienie, że ktoś kupił pingwina. O, jakie było moje zaskoczenie! I radość! Piszczałam jak mała dziewczynka :D

Kolejna sprawa: ZAKUPY. Co prawda nałożyłam sobie bana na wydawanie pieniędzy na włóczki, szydełka, materiały, poduchy i całą resztę, dopóki jakiś pieniążek mi nie wpadnie... Ale wpadły mi w ręce taaakie okazje, i taaakie piękności, że musiałam, no po prostu musiałam... To już chyba nałóg :( Na swoje usprawiedliwienie powiem, że zakupiłam fantastyczne tkaniny i piękne włóczki w cudnych kolorach, za na prawdę niewielkie pieniążki... no sami zobaczcie...

Jak widać na załączonym obrazku - czeka mnie szycie, a ja  nie umiem :)
Najwyższy czas się nauczyć, no i jest ku temu fantastyczna okazja: będą misiowe kwiatkowe brzuszki, słoniowe uszki i, uwaga, dziecięce kołderki i ciuszki <3

Zanim jednak przejdę do wykorzystywania świeżo zakupionych materiałów i włóczek, czas dokończyć rozgrzebaną w zeszłym roku poduchę i już tegoroczny sweter.
Chwaliłam się, że robię swój pierwszy sweter? Jeszcze trochę cierpliwości, najpierw na blogu pojawi się poducha :)

niedziela, 25 stycznia 2015

Miś Walenty #2/52

Wracając do tego co za oknem i co w kalendarzu, zbliża się jeden z najbardziej kontrowersyjnych dni na świecie: Walentynki.
Jedni mówią, że święto sklepów i nieudanych prezentów, inni zazdroszczą zakochanym i pożerają tabliczki czekolady oglądając kiepskie filmy w TV, tłumacząc się, że nie obchodzą walentynek.
Jedno trzeba przyznać, święto czy nie, każdy lubi dostawać prezenty, szczególnie te od serca. I zainspirowana tą myślą (i cudownymi misiami Lilleliis!!! na które nie mam jeszcze wzoru z uwagi na bana na wydawanie pieniędzy :P) postanowiłam przerobić moje końcówki włóczek na Urocze Misie.

Pierwszy z tej serii, Miś Walenty, z wielgaaaaaachnym serduchem :)

 

Misiun (to robocza nazwa Uroczego Misia) ma 20 centymetrów wzrostu i nic tylko go kochać :)

PS. W kolejce do fotografa czeka jeszcze jeden miś, a do krawcowej rozczłonkowanych kilkoro, dlatego w najbliższym czasie można spodziewać się dużej aktualizacji pod tym adresem, włącznie z nowymi zdjęciami Walentego. Dziś niestety aparat postanowił nie współpracować...

I dalej bierzemy udział w wyzwaniu 52 projekty w 2015 roku. :)

środa, 21 stycznia 2015

Owocowe kolczyki #1/52

Oficjalnie informuję, że prezenty na Trzech Króli zostały stestowane. Prawie wszystkie z 24 szydełek i co najmniej połowa z kolorowych kordonków.
Pierwsze efekty już są. Chciałam wypróbować się w dziubaniu maleńkim szydełkiem, na przykład kolczyków.
Zima za oknem nie taka sroga, raczej przypomina wiosnę, a od tej niedaleko do lata :) Czyli całkiem nie po kolei, dziś przedstawiam kolczyki owocowe, w radosnych, ciepłych kolorach: arbuziki, pomarańczki, grejfruty i limonki.

 

Wzór z głowy, kordonek z bawełny, szydełko nr 6 i 10 i, niestety, bigle z byle metalu, ale przynajmniej antyalergiczne.


PS. Wyzwanie 52 projekty w 2015 roku, damy radę? Kolczyki to pierwszy skończony projekt tegoroczny, więc jako pierwszy z tej serii pojawia się na blogu :)

poniedziałek, 12 stycznia 2015

Cztery zielone słonie

W kalendarzu zima pełną gębą, a za oknem... wiosennie! Słonko jasno świeci, trawka taka zielona, a na termometrze 10'C! Na moim blogu więc też się wiosennie zazieleni, pora na dawno obiecane...
Słonie!

In the winter calendar full fledged, look through the window ... it's spring! Mr. Sun shines, the green grass growing, and the thermometer shows 10'C! On my blog here is also spring and it's time for the long-promised ...
Elephants!
In Poland there is a song for children about Four Green Elephants, that had bows on their tails. One was Chubby, one was Snotty, but all of them loved each other very much.


Jak pamiętacie z piosenki, słonie były cztery, i wszystkie były zielone:
Na dodatek, każdy kokardkę miał na ogonie: 
Jeden był pyzaty:
 
Jeden był smarkaty: :)

 

I były jeszcze dwa...
  

Ale wszystkie słonie kochały się jak wariaty!


wtorek, 6 stycznia 2015

Prezenty na Trzech Króli


W tym roku z przyczyn technicznych Mikołaj mnie nie odwiedził. Smutno mi było, ale tylko troszeczkę, bo otóż okazać się miało, że się trochę spóźni. Wszystko wyszło tak, że uciechę z prezentów mam według tradycji hiszpańskiej, albo włoskiej - tam prezenty wręcza się i otrzymuje w Święto Trzech Króli.

I tak oto otrzymałam wreszcie nareszcie paczuszkę z zamówionymi precjozami, a wyglądało to wszystko tak:


Tyle radości!
A Wy, wolicie niespodzianki, czy sami sobie wybieracie co chcecie dostać pod choinkę? Ja wybierałam sama, kordonki i szydełka, a Sklep z okazji przedświątecznego konkursu dołożył mi bonusik, z którego ucieszyłam się jak małe dziecko. :)
Dziękuję!