Wracając do tego co za oknem i co w kalendarzu, zbliża się jeden z najbardziej kontrowersyjnych dni na świecie: Walentynki.
Jedni mówią, że święto sklepów i nieudanych prezentów, inni zazdroszczą zakochanym i pożerają tabliczki czekolady oglądając kiepskie filmy w TV, tłumacząc się, że nie obchodzą walentynek.
Jedno trzeba przyznać, święto czy nie, każdy lubi dostawać prezenty, szczególnie te od serca. I zainspirowana tą myślą (i cudownymi misiami Lilleliis!!! na które nie mam jeszcze wzoru z uwagi na bana na wydawanie pieniędzy :P) postanowiłam przerobić moje końcówki włóczek na Urocze Misie.
Pierwszy z tej serii, Miś Walenty, z wielgaaaaaachnym serduchem :)
Misiun (to robocza nazwa Uroczego Misia) ma 20 centymetrów wzrostu i nic tylko go kochać :)
PS. W kolejce do fotografa czeka jeszcze jeden miś, a do krawcowej rozczłonkowanych kilkoro, dlatego w najbliższym czasie można spodziewać się dużej aktualizacji pod tym adresem, włącznie z nowymi zdjęciami Walentego. Dziś niestety aparat postanowił nie współpracować...
I dalej bierzemy udział w wyzwaniu 52 projekty w 2015 roku. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz