środa, 4 lutego 2015

Walentynkowe Misie #3/52

Nastał w Makrelkowie szczęśliwy czas prezentów, doręczonych paczek, pierwszych maskotek na emigracji i dokańczania rozgrzebanych projektów.

Ale po kolei:
Rodzinka misia Walentego prezentowanego w ostatnim poście WRESZCIE doczekała się głów i radośnie się prezentuje.
Misie mają w okolicach 20cm wzrostu i są taaakie kochane!




Następny progress to fakt, że Pingwin Błękitek wreszcie znalazł kochającą rodzinkę i w poniedziałek wyruszył w podróż na południe Francji. Będzie mu tam pewnie trochę ciepło, w ostateczności pingwiny wolą raczej chłodniejsze okolice... ale wierzę, że będzie bardzo szczęśliwy i da komuś dużo, dużo szczęścia :)
Jego dwaj bracia nadal czekają na swoje rodzinki, więc zapraszam!
Ten akcent również ma związek z tym, że miesiąc temu założyłam sklep na Etsy.com (co widać na pasku po prawej), bez nadmiernej ekscytacji w sumie, ale nagle dostałam powiadomienie, że ktoś kupił pingwina. O, jakie było moje zaskoczenie! I radość! Piszczałam jak mała dziewczynka :D

Kolejna sprawa: ZAKUPY. Co prawda nałożyłam sobie bana na wydawanie pieniędzy na włóczki, szydełka, materiały, poduchy i całą resztę, dopóki jakiś pieniążek mi nie wpadnie... Ale wpadły mi w ręce taaakie okazje, i taaakie piękności, że musiałam, no po prostu musiałam... To już chyba nałóg :( Na swoje usprawiedliwienie powiem, że zakupiłam fantastyczne tkaniny i piękne włóczki w cudnych kolorach, za na prawdę niewielkie pieniążki... no sami zobaczcie...

Jak widać na załączonym obrazku - czeka mnie szycie, a ja  nie umiem :)
Najwyższy czas się nauczyć, no i jest ku temu fantastyczna okazja: będą misiowe kwiatkowe brzuszki, słoniowe uszki i, uwaga, dziecięce kołderki i ciuszki <3

Zanim jednak przejdę do wykorzystywania świeżo zakupionych materiałów i włóczek, czas dokończyć rozgrzebaną w zeszłym roku poduchę i już tegoroczny sweter.
Chwaliłam się, że robię swój pierwszy sweter? Jeszcze trochę cierpliwości, najpierw na blogu pojawi się poducha :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz